Przed nami piąty już tom złotej kolekcji z przygodami najbardziej znanych polskich komiksowych wojów, czyli Kajka i Kokosza. Można by chyba nawet pokusić się o stwierdzenie, że ci dwaj panowie, oraz Tytus de Zoo, to najbardziej rozpoznawalne postacie z polskich opowieści rysunkowych.
Złota kolekcja Kajko i Kokosz, tom 5
Scenariusz: Janusz Christa
Rysunki: Janusz Christa
Wstęp: Radosław Gieremek
Wydawca: Egmont
Co tym razem na nas czeka
Piąta odsłona jubileuszowej kolekcji zawiera cztery krótkie historie, oraz trzy pełne albumy. Cztery pierwsze to „Wynalazek profesora 100-krotka, „Urodziny Milusia”, „”Łaźnia”, „Koncert Kaprala”. Całe albumy to natomiast „Skarby Mirmiła”,”Cudowny lek” oraz „Festiwal czarownic”.
Cztery pierwsze
Bardzo się ucieszyłem widząc cztery pierwsze historie w jednym tomie. Zbiorcze wydanie jubileuszowe zawiera chyba naprawdę wszystko co się da w temacie Kajka i Kokosza. Mnóstwo opracowań, informacji o serii oraz o Panu Januszu i chyba właściwe wszystkie komiksy w których pojawili się wojowie Mirmiła. Każda z tych czterech krótkich opowiastek to mała perełka, trzy to zabawne spotkania z mieszkańcami Mirmiłowa oraz Zbójcerzami, natomiast czwarta to coś absolutnie nietypowego. Tym razem dostajemy Kajka i Kokosza w wersji science fiction, a nasi bohaterowie zostają przniesieni w czasie. W dodatku na plan historycznego serialu o Kajku i Kokoszu :). Mamy tu prawdziwą komedię pomyłek i niejako przy okazji okazuje się, że bycie dublerem samego siebie wcale nie jest takie łatwe.
Trzy dłuższe
Trzy pełne albumy dają przy lekturze naprawdę sporo frajdy. „Skarby Mirmiła” to historia, którą określić by można poniekąd klasyczną. Mamy konflikt ze Zbójcerzami, mamy plejadę wszystkich znanych już z wcześniejszych tomów postaci, łącznie z Łamignatem i jego maczugą. No i oczywiście Mirmił desperuje na całego. Jest nieźle, ale na tle wszystkich wcześniejszych historii ten album niczym właściwie nie zaskakuje.
Natomiast dwa kolejne, czyli „Cudowny lek” oraz „Festiwal czarownic” to prawdziwe perełki. W pierwszym z nich nasi bohaterowie zmuszeni są do wyprawy w nieznane. Ależ tu się wiele dzieje. Uwięziona przez złego czarownika dziewoja, czarodziejskie źródło, smoki, a na koniec jeszcze mocna fabularna wolta. W „Cudownym leku” Christa pięknie bawi się znanymi z baśni motywami, wyciska z nich naprawdę dużo, a i z literatury przygodowej także coś dorzuci. W mojej opinii jedna z najlepszych historii.
Druga perełka
Jednak trzeba przyznać, że i trzeci z albumów w tym tomie nie odstaje od wybornej drugiej opowieści. Tym razem nie mamy odległych wojaży, ale za to w Mirmiłowie pojawiają się goście. I to nie byle jacy, bo nie dość, ze zbliża się stulecie grodu to jeszcze na leżącej nieopodal górze rozpoczyna się festiwal czarownic. Takiej okazji do namieszania Zbójcerze nie mogą przepuścić.
Dzieje się tutaj chyba jeszcze więcej, kasztelan dostaje nauczkę od losu, a Kajko i Kokosz muszą sporo się nagimnastykować, aby wybawić jego i swój gród z naprawdę poważnych opałów.
Który lepszy?
Przyznam szczerze, z tych trzech dłuższych historii, które zostały nam zaserwowane w tym tomie dwie należą do moich ulubionych w serii o Kajku i Kokoszu. Są naprawdę zabawne, Christa nie dość, ze tworzy wciągające opowieści to jeszcze świetnie bawi się konwencją. I przyznać też trzeba, że właściwe wszystko co dostaliśmy w tym tomie zupełnie się nie zestarzało, ani fabularnie, ani graficznie.
Dodatki
Cała Złota kolekcja to piękny hołd oddany jednemu z najlepszych polskich twórców komiksowych. W każdym tomie dostajemy tony dodatków, ale to co mamy tutaj to prawdziwy sztos. Dlaczego? Ano dlatego, ze dowiadujemy się sporo na temat tego, na ile Kajko i Kokosz są spokrewnieni z Asterixem i Obelixem. Czy sensowne wydają się podejrzenia o plagiat? Czy w ogóle ma sens porównywanie tych albumów?
Sprawdźcie sami, to absolutnie warte wydanych pieniędzy tomiszcze. Można go oczywiście czytać samodzielnie, znajomość pozostałych nie jest konieczna, choć zdecydowanie warto sięgnąć po każdy tom.