Zostałem zaproszony do współpracy, jeśli będziecie czytać wypociny ponad czterdziestoletniego Zgreda z przyjemnością coś napiszę 😊
Jako pierwszy na moją klawiaturę trafia świetny tytuł z wydawnictwa Nasza Księgarnia. Jest to bardzo przyjemna gra rodzinna pod tytułem Wielka ucieczka .
Jak to kiedyś było
Za czasów mojej młodości wyobraźnię rozbudzali jeszcze kowboje i Indianie, westerny były nieustająco popularne. Drugim rodzajem opowieści, który wywoływał równie wielkie emocje były historie o piratach. Wciąż popularne była Wyspa skarbów czy Porwany za młodu Roberta Stevensona a i w kinach można było zobaczyć coś z tego gatunku.
Teraz zresztą też klimaty pirackie znowu wróciły do łask, spora w tym zasługa nieco zapijaczonego kapitana Jack’a Sparrowa’a . Skoro zatem piraci znowu sprzedają się nieźle, to czemu nie spróbować zagrać w piracką opowieść?
Wielka ucieczka
Tym razem ekipa piratów spróbuje zwiać z więzienia, ale droga nie jest łatwa, a łódź która ma ich pomieścić nie jest zbyt wielka. Kto nie zdąży ten zostaje! Droga jest kręta, a żeby ją przebyć należy rzucać odpowiednie karty, które pozwolą nam się poruszać po symbolach na ścieżce prowadzącej ku wolności. Co prawda skaczemy zawsze do pierwszego wolnego symbolu, ale to my decydujemy którym pionkiem. Przy odrobinie szczęścia i przy większej ilości graczy może się okazać, że wybierając odpowiednią strategię jeden dobry wybór zapewni nam skok bezpośrednio z początku planszy aż na łódkę, czyli wykona zadanie.
Każda drużyna składa się z sześciu pionków piratów, a układ planszy można dowolnie modyfikować. Początkowo kart w ręce mamy sześć, ale szanse na to, aby za ich pomocą trafić do łódki są raczej marne, zatem kiedy nasz pirat cofa się, zawsze do pola zajętego już przez innego przedstawiciela tej nacji, to gracz otrzymuje jedną kartę. Gdy na takim polu stoi dwóch piratów, kart jest dwie. Nie, nie da się zdobyć trzech kart, gdy pole zajmują już trzy pionki musimy cofać się do kolejnego.
Są jeszcze dodatkowe warianty rozgrywki, które urozmaicają czas, ale my najczęściej korzystamy z tego.
Co w pudełku
W pudełku znajdziemy:
- 8 dwustronnych płytek terenu
- 102 karty z symbolami
- 30 pionków piratów w 5 kolorach
- 8 żetonów skrzyń
- 5 znaczników gry
- Woreczek do transportu w podróży
Instrukcja i niezbyt skomplikowana wypraska
Zasady tej gry wymyślił Leo Colovini, a za oprawę graficzną w polskiej wersji odpowiada Tomek Larek. Według opisu na pudełku jest ona przeznaczona dla graczy w wieku od 8 lat, ale młodsi też spokojnie sobie poradzą. Grać można od dwóch do pięciu graczy, a rozgrywka zajmuje około dwudziestu, trzydziestu minut.
Podsumowanie
Grałem w Wielką ucieczkę i z młodszym i ze starszym synem. Osiemnastolatek podchodził na początku z niechęcią, ale dość szybko się przekonał. Każda rozgrywka jest niepowtarzalna, młodsi gracze wprowadzają cudownie chaotyczny element. Frajda naprawdę spora i będzie to jedna z gier które pojadą z nami na wakacje. Warto byłoby tylko, gdyby przy kolejnej edycji postarano się o nieco trwalsze karty z symbolami. A i jeszcze jedno, podczas jednej z rozgrywek, gdy zostały nam na planszy dwa pionki, gra się zacięła, ale miało to miejsce na raz na kilkadziesiąt rozgrywek, nie jest to więc przesadny kłopot.
[EDIT]
Po publikacji tekstu dostałem za pomocą Facebooka dodatkowe informacje, które wyjaśniły mi, że tak naprawdę problemu, który opisałem jako „zacięcie” w rzeczywistości nie istnieje. Nie ma tego w instrukcji, ale łódkę, czyli coś co traktowaliśmy przy rozgrywce jako zakończenie przygody dla pirata, który tam dotarł, można przecież traktować jak zwykłe pole. Oznacza to, że w momencie gdy utkniemy, możemy wykorzystać naszych dzielny zuchów do pomocy koledze, który został z tyłu. Jeśli tak, to nie mam żadnych zastrzeżeń do Wielkiej ucieczki 🙂
Polecam zdecydowanie!
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!
Zapraszam do kolejnych recenzji już wkrótce, a
jeśli chcesz być na bieżąco to polub
stronę na Facebooku! 🙂