Kajko i Kokosz – Złota Kolekcja. Tom 6 to już ostatnia odsłona zbiorczego wydania tej kultowej serii. Niekiedy można mieć pewne wątpliwości, co do tak mocno ostatnio nadużywanego określenia, że coś jest kultowe. Ale w p[przypadku Kajka i Kokosza trudno o inne. To z całą pewnością komiks z tej kategorii, przynajmniej dla pokolenia do którego należę. Dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie z całą pewnością najpierw poznali wojów Mirmiła, a dopiero potem mieli okazję zobaczyć, że świat już zachwycił się podobnym duetem. Zresztą sporo o tym było w jednym z wcześniejszych tomów Złotej Kolekcji. Dla mnie To jednak ci dwaj panowie są tym, co przywołuje lata młodości.
Kajko i Kokosz – Złota Kolekcja. Tom 6
Scenariusz: Janusz Christa
Ilustrator: Janusz Christa
Wydawca: Egmont
Oprawa: twarda
Kajko i Kokosz – Złota Kolekcja. Tom 6 zawiera trzy pełne historie czyli Dzień Śmiechały, W krainie borostworów, Mirmił w opałach, oraz jednoplanszowy Srebrny denar. Całość uzupełniają dwa komiksowe kalendarze i cała fura dodatków. To naprawdę ciekawa lektura, nie tylko ze względu na wspomnienia które przywołuje. Świetne rysunki, zabawna fabuła i nieskrępowana wyobraźnia Janusza Christy wciąż robią ogromne wrażenie.
Czy warto?
Dzień Śmiechały to historia absolutnie klasyczna, z dziadem Borowym i Zbójcerzami tnącymi las na potęgę. Ktoś musi ich powstrzymać i chyba łatwo się domyślić kto. Druga historia, W krainie borostworów, to w mojej opinii część, w której Christa najbardziej pofolgował swojej wyobraźni. Chyba tutaj znajdziemy najdziwniej wyglądające w całym cyklu postacie. Tytułowe borostwory to prawdziwie fantastyczna grupa ze ślimakiem, którego domek na grzbiecie dymi z komina, na czele. W ostatniej historii, Mirmił w opałach, pobrzmiewa dla mnie natomiast trochę PRLu. Czyż nie mieliśmy w tamtym okresie turniejów miast, świętych remanentów i kontroli ważnych panów z ministerstwa? Każda opowieść jest inna, wydaje mi się, że można by rzec, że tom 6 jest poniekąd przekrojowy dla całej twórczości Janusza Christy
Podsumowanie
Z racji tego, ze to już ostatni tom Złotej Kolekcji, chciałbym się pokusić o krótkie podsumowanie. Mam na półkach całkiem sporo zbiorczych wydań komiksowych serii. Valerian, Conan, Binio Bill czy Usagi, każda pochodzi ze stajni innego wydawcy. Jednak tylko w przypadku dwóch mam wrażenie, że dostajemy aż tak wiele wartości dodanej. Mam na myśli Hellboya i właśnie Kajka i Kokosza.
Jednak to opowieść o naszych dzielnych wojach daje nam najwięcej. Znajdziemy wśród dodatków nie tylko szkice i informacje o historii powstawanie kolejnych albumów. To tak naprawdę kompletna opowieść o Januszu Chriście i jego serii. Każdy kolejny tom wnosi coś nowego do tej historii, a część szósta niejako domyka całość. Mamy tutaj bowiem sporo informacji na temat tego, w jaki sposób doszło do powstania kontynuacji tej kultowej serii.
Będę się upierał, że dla wielu kultowej na zawsze i mam nadzieję, że choćby interesującej dla nowych czytelników. Dla mnie Złota Kolekcja to była cudowna podróż w przeszłość, planuję już niedługo ponownie się w nią wybrać. Wszystkie sześć tomów czeka na półce.
Za przekazanie komiksu serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont