Invincible pierwszy raz miałem okazję poznać przy okazji premiery serialu na Amazon Prime. Jako fan animacji i superbohaterów, nie mogłem przejść obojętnie koło tej pozycji. Dawno tak dobrze się nie bawiłem, dlatego pierwsze co zrobiłem po zakończeniu ostatniego odcinka, było zamówienie pierwszego tomu komiksu Niezwyciężony, wydawanego w Polsce przez Egmont. Warto zaznaczyć, że komiks już trochę lat ma, a cała seria została już wydana w naszym kraju. Od czegoś jednak trzeba przecież tę przygodę zacząć!
Invincible Tom 1
Scenariusz: Robert Kirkman
Wydawca: Egmont
Rysunki: Cory Walker, Ryan Ottley
Data wydania: 19.09.2018
Oprawa: twarda
Strony: 400
Format: 170×260 mm
Seria komiksowa Invincible posiada 12 tomów i historia na tym się kończy. Nie mamy tutaj ciągnących się historii, wiecznych odrodzeń uniwersum czy zmiany statusu quo w świecie. To jedna pełna historia, którą warto wchłonąć od samego początku, aby lepiej zrozumieć kontekst kolejnych wydarzeń.
Wydanie i stylistyka komiksu
Invincible tom 1 został wydany w Polsce w twardej oprawie łącząc w sobie 13 zeszytów na papierze kredowym. Solidny tomiszcz, bardzo wygodny w trzymaniu, a dodatkowo świetnie prezentujący się na półce. Wewnątrz na końcu komiksu znajdziemy również pokaźną liczbę stron wypełnionych szkicami i procesem tworzenia postaci – fajny dodatek dla ciekawskich.
Za rysunki odpowiada dwóch rysowników, Cory Walker, który odpowiada za pierwsze kilka zeszytów, a następie ołówek przejmuje Ryan Ottley. Oboje wykonali robotę świetnie, jednak osobiście preferuje rysunki drugiego autora. W stylistyce można poczuć emocje bohaterów i i ekspresję, pomimo tego, że rysunki nie posiadają tak wielu szczegółów jak rysunki w dziś często ukazujących się komiksach.
Fabuła pierwszego tomu Invincible
Invincible Tom 1 to komiks superbohaterski ukazujący przygody nastoletniego Mark Graysona oraz jego rodziny. Główny bohater to typowy nastolatek, nieco nieporadny, pracujący w restauracji typu fastfood. Dodatkowo jest zajawiony na punkcie komiksów, co dodatkowo pozwala mi się utożsamić z tym bohaterem! Wszystko się jednak zmienia, gdy w Marku przebudzają się moce i musi stawić czoła pierwszym złoczyńcom w mieście. Rodzina Graysonów jest jednak jeszcze bardziej niezwykła, bo ojciec głównego bohatera, Omni-man to najpotężniejszy z superbohaterów na ziemi. Oczywiście są również inni walczący u jego boku, jednak jest on nieporównywalnie silny.
Mark chce iść w stronę ojca, walczyć ze złoczyńcami, jednak na początku jest nieporadny i nie radzi sobie ze swoimi pojedynkami tak, jak by chciał. W komiksie jednak widać rozwój bohatera, rozwój jego umiejętności, oraz dołączenia do swojej pierwszej drużyny – Teen Team. W komiksie świetnie ukazane są emocje bohaterów, ich sytuacje nie tylko na tle super bohaterów, ale też bardzo ludzkie. Postacie nie są drętwe czy sztywne, a bardzo naturalne. Ich motywy i zachowania również są często podyktowane sytuacją i wewnętrznymi przekonaniami bohaterów, nie jak to bywa w dzisiejszych komiksach superhero. Kirkman świetnie ukazał tutaj też postacie drugoplanowe, których historie również potrafią być ciekawe i angażujące.
Sama fabuła komiksów jest bardzo ciekawa, chce się ją poznawać dalej i iść z bohaterami. Nie ma tutaj typowych wypełniaczy czy nic nie wnoszących dialogów. Fabuła idzie na przód, a sam autor momentami bawi się stylem puszczając oczko do czytelnika. Idealnym przykładem może być ukazanie członków Strażników Planety, którzy aż za nadto przypominają Ligę Sprawiedliwych. Już podczas oglądania serialu nieźle się uśmiałem. Końcówka pierwszego tomu Invincible jest bardzo zaskakująca (Ci co oglądali serial to wiedzą), pozostawiająca wiele pytań bez odpowiedzi, które zostaną rozwiązane w kolejnych tomach.
Głównym atutem tego tomu i całej serii Invincible jest nieszablonowość. Nadal jest to komiks superhero, ale pełen emocji, stylu i ciekawych bohaterów, którzy posiadają własne historie do opowiedzenia. Nie czuć tutaj odgrzewanego kotleta, którego często można spotkać w dzisiejszych seriach wydawanych na przestrzeni kilkunastu lat. Dawno nie bawiłem się tak dobrze przy komiksie, dlatego sięgnąłem po następne tomy….przeczytałem już wszystkie, takie to dobre!
Podsumowanie
Osobiście mogę polecić Tom 1 Invincible każdemu, kto szuka niecodziennej, oryginalnej i ciekawej pozycji superhero. Gorąco polecam zakupić! Jeśli serial Ci się spodobał, komiks spodoba się jeszcze bardziej!