W ubiegłym roku pojawiła się pierwsza odsłona Dziennika 29, która została świetnie przyjęta na polskim rynku. Wiele się o niej mówiło, sporo osób recenzowało i to bardzo pozytywnie. Dzisiaj natomiast przychodzę do Was z kolejną częścią/sequelem tego oto gamebooka. Wcześniej recenzowałem Dziennik: Zagadkowa podróż, ale to nieco inna forma zabawy w porównaniu do tego, co liski (FoxGames) przygotowały tym razem.
Dziennik 29: Przebudzenie
Przygoda i fabuła
Pierwsza odsłona Dziennika 29 zrobiła furorę wśród większości polskich gracz. Świetne zagadki, fajna forma sprawdzania odpowiedzi, sporo kombinowania. Brakowało jednak czegoś, co łączyłoby je w całość… fabuły.
Dziennik 29: Przebudzenie miał rozwiązać ten problem i poza zagadką miał również opowiadać większą historię. Tak się też stało i podczas rozwiązywana zagadek, poznajemy przygody badaczy, którzy próbują poznać obcą cywilizację.
Fabuła nie jest przedstawiana bezpośrednio przez zagadki czy odpowiedzi, a przez strony z notatkami, które poznajemy podczas czytania. Fabuła dość prosta w klimatach science-fiction. Nie spodziewajmy się nie wiadomo czego – dla mnie, została ona wprowadzona na siłę i jest niepotrzebna. Ja sięgnąłem po Dziennik nie dla fabuły, a zagadek, które są naprawdę świetne. Oto przecież w tym chodzi 🙂
Zagadki
Przejdźmy teraz do najważniejszej części przygody z Dziennikiem, czyli do zagadek i ich poziomu trudności. Przy premierze tego gamebooka słyszałem wiele opinii o bardzo abstrakcyjnej budowie łamigłówek. Miałem sam z tym do czynienia, gdy zacząłem czytanie. Nie mogłem kompletnie wpaść, co muszę zrobić w konkretnym miejscu, bo książka nie podpowiadała, co trzeba zrobić. Na wszystko trzeba wpadać całkowicie samemu.
Czasem mamy narysowane symbole, liczby, a nawet rysunki. Samemu trzeba kombinować, w którą stronę szukać rozwiązania. Jak tak leciałem z czytaniem zagadek, stawały się nieco bardziej zrozumiałe. Łatwiej przychodziło ich rozwiązywanie po załapaniu poziomu tej abstrakcyjności. Podobało mi się, chociaż nie było łatwo.
W grze odpowiedzi będziemy wpisywać na odpowiedniej stronie przygotowanej specjalnie pod ten gamebook. Po wpisaniu odpowiedzi, którą uznajemy za prawidłową, system albo odrzuci odpowiedź, albo poda nam tajemniczy klucz zagadki. Trzeba je zapisywać, bo mogą nam się przydać później. Niektóre zagadki korzystają właśnie z tych haseł, więc trzeba rozwiązywać wszystko bez wyjątku.
Dobrze, że do każdej zagadki zostały dołączone podpowiedzi i odpowiedź. Niekiedy sprawdzałem, bo przez 15 minut siedziałem i patrzyłem się w kartę bez jakiegokolwiek pomysłu. Jak wiadomo, nie każdy jest bardzo dobry z zagadkami – a przecież chodzi o dobrą zabawę.
Wrażenia z Dziennik 29: Przebudzenie
Zacznijmy może od części wizualnej, bo o tym wcześniej nie pisałem. Dziennik 29: Przebudzenie wygląda naprawdę nieźle, zagadki ładne i schludne. Bardzo podoba mi się efekt zabrudzeń na kartkach, co dodaje do klimatu 200 punktów. Jedyne czego mogę się przyczepić to trochę nieczytelna czcionka. Czasem miałem problem z doczytaniem i odgadnięciem, co autor miał tu na myśli.
Zagadki, zagadki i jeszcze raz zagadki to sedno całego dziennika. Ich poziom stoi na wysokim poziomie, nie tylko pod względem wykonania, ale trudności – trzeba trochę się nagłówkować. Rozwiązanie ich sprawia mesę frajdy i satysfakcji – uwierzcie mi, czasem rozwiązując trudną zagadkę, cieszyłem się jak dziecko.
Dla fabuły nie sięgam po taką książkę – uważam, że została tutaj niepotrzebnie dodana.
Podsumowanie
Dziennik 29: Przebudzenie to solidny Gamebook, po którego powinien sięgnąć każdy fan zagadek. Za taką cenę nic tylko kupować 🙂
Sprawdź również
Dziennik zagadkowa podróż od FoxGames
Dziękuję wydawnictwu FoxGames za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!