Dzisiaj tekst nieco nietypowy, bo na tym blogu zawsze pojawiają się recenzje planszówek. Tym razem jednak tekst poświęcony książce, ale nie byle jakiej – Dziennik: Zagadkowa podróż. Jest to książka z różnymi zagadkami przeznaczonymi dla dzieciaków. Pomimo tego, że jestem już nieco starszy, to postanowiłem jednak ją przeczytać i sprawdzić, dlaczego jest taki szum i bum na książki tego typu.
Dziennik: Zagadkowa podróż
Scenariusz: Michał Gołębiowski i Wojciech Grajkowski
Przygoda i fabuła
Dziennik: Zagadkowa podróż przedstawia historię rodzeństwa, Karoliny i Kazika, oraz ich kompanki, wydry Hiacynty. Ruszają oni w podróż za robotem, który został skradziony przez pewnego mężczyznę. Nie jest to jednak zwykły robot, bo wymyśla zagadki na temat wszystkiego co widzi. Jedynym tropem jaki posiada rodzeństwo są łamigłówki, to dzięki nim próbują dorwać złodzieja.
Od samego początku historia była bardzo ciekawa, a wplecenie do niej zagadek to świetna zabawa. Dzieciaki będą na pewno zaintrygowane przygodą i z chęcią będą sięgać po książkę, aby poznać historię i rozwiązywać łamigłówki. Ważne jest to, że historia nie jest drętwa. Gdyby tak było, książka byłaby tylko zagadkami. Dzięki temu, że zagadki nawiązują do tego, co dzieje się w książce, można poczuć się, jakbyśmy sami gonili złodzieja.
Książka napisana jest dość prostym językiem – pamiętajmy, że targetem są dzieci 🙂 Nie brakuje tutaj różnych nawiązań czy ciekawych sytuacji, aby dzieci się nie nudziły.
Zagadki w Dziennik: Zagadkowa podróż
W tej książce pierwszy plan nie gra historia, a zagadki w niej zawarte. Są naprawdę zaskakujące i bardzo pomysłowe. Poziom trudności jest bardzo różny – niektóre są proste, a nad niektórymi trzeba trochę posiedzieć i pomyśleć. Do niektórych trzeba podejść z głową, bo nie są tak oczywiste na jakie wyglądają w pierwszym momencie.
Zagadki sprawdzałem ja, a także mój jedenastoletni brat. Ja bawiłem się świetnie przy ich rozwiązywaniu, a on chyba jeszcze bardziej. Rozwiązywanie ich daje ogrom satysfakcji, aż chce się przejść do następnej.
Główną zaletą jest jednak sprawdzanie odpowiedzi. Każda zagadka ma zakodowane dwa obrazki, dzięki którym będziemy mogli poznać odpowiedź. Z tyłu książki znajduje się specjalny dekoder do wycięcia, dzięki któremu będziemy sprawdzać rozwiązania na ostatnich stronach. Nakładamy go na nasze hasło, a dekoder wskaże nam dwa symbole do tego hasła. Jeśli zgadzają się z tymi, które znajdują się przy zagadce, odpowiedź jest prawidłowa.
Wrażenia
Zazwyczaj wrażenia zaczynam od wykonania, więc pozostańmy przy tym. Ilustracje w książce są fajnie narysowane, w niezłym stylu. Ja daje okej, brat daje bardzo duże okej. Historia napisana w prosty i klarowny sposób, trzymająca poziom z fajną opowieścią. Czytając ją nie nudziłem się , a pamiętajmy, że nie jestem targetem tej książki. Najfajniejszą część stanowią zagadki, które są przygotowane w super sposób. Rozwiązywanie zagadek przynosi ogrom frajdy, aż chce się więcej. W książce trochę ich jest, bo w całej opowieści znajdziemy ich aż 40!
Świetnym rozwiązaniem jest dekoder, dzięki któremu możemy sprawdzić odpowiedź i przy okazji nie poznamy poprawnej, gdybyśmy się mylili. Dzięki temu rozwiązujemy dopóki nie uda nam się dobrze znaleźć prawidłowej odpowiedzi. Nie martwcie się jednak, są podpowiedzi i opisy na innych stronach.
Była to moja pierwszy styczność z taką książką i powiem Wam, że było to bardzo miło spędzone spotkanie. Na pewno dam szansę innym książkom.
Podsumowanie
Dziennik: Zagadkowa podróż to świetna opcja dla dzieciaków. Mogą przechodzić książkę same, albo bawiąc się z rodzicami. Bardzo polecam kupić pociechom, sprawdzi się idealnie.
Sprawdź również
Dziennik 29 Przebudzenie recenzja
Dziękuję wydawnictwu FoxGames za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!